na początek
Witam ciepło,
Jak zapewne wszyscy tu obecni, po długich przemyśleniach, rozważaniach "za" i "przeciw" i my zdecydowaliśmy się na budowę własnych 4-ech kątów :).
Krótko o inwestorach, 2+1, Ania, Maciek i najmłodszy z budowlańców Tymon 2 latka :).
Decyzja padła na lokalizację niedaleko Piaseczna, na południe od Warszawy. Dla blokowiczów przez całe życie wyprowadzka na wieś to nie lada wyzwanie, wiecie zapewne o co chodzi :). Ale cisza, spokój, bliskość przedszkoli, szkół, kolejki KM zrobiło swoje.
Wybór padł na projekt z Archon, Dom pod Figowcem, z małymi zmianami. Budynek z racji małej łazienki na górze został wydłużony o 1m. Zmiany położenia okien to już zapewne standard, nie będę się nad tym rozpisywał. Generalnie wygląda to tak jak na zdjęciu :)
Nasza przygoda zaczełą się tak na prawdę na początku 2014 r. od kupna działki, 1020 m2, na której nie było nic oprócz trawy, 60 samosiejek brzóz i kilku choinek, które odkryłem dopiero po przekoszeniu działki :). W pażdzierniku udało Nam się sprzedać Nasze ukochane m3. Z 60m2 znaleźlismy się (bardziej ja) na starych śmieciach u rodziców na 11m2, w których upchnęliśmy sypialnię, garderobę, komodę, pokój dla dziecka, salon...brakuje tylko kuchni i WC :).
W Listopadzie podpisalismy umowę z PGE na przyłącze prądu, który mam nadzieję, dzisiaj został odebrany. Z tym wiążę się dłuższa historia, dziesiątki telefonów, męczenie podwykonawców itd...szkoda gadać, tak wyglądają Nasze realia. Kiedyś ktoś mi powiedział, że papiery poprostu muszą przeleżeć swoje....tyle.
A teraz do konkretów. Jakieś 3 tygodnie temu wykopaliśmy bagatela 70 dołków (po 70 cm) pod ogrodzenie tymczasowe. Praca od 5 rano do 11, 2 dni. Założylismy siatkę leśna i dopiero poczuliśmy się jakoś tak bardziej, że w końcu to co widzimy przed sobą należy do Nas.
W zeszłym tygodniu przyjechał Pan od studni. Powiercił, wywiercił na 29 metrów i ciachhhhh....wiertła już nie wyjął. Obsypały się kamienie. Pan zniknął i więcej ode mnie telefonów nie odebrał. Taki fachowiec.
Dosłownie w sobotę udało mi się wręcz wywalczyć nową ekipę, wyjaśniłem moją sytuację i dlaczego to właśnie Nam się spieszy bardziej niż innym klientom (dodam, że najbliższe terminy są dopiero na koniec września). Pan pracuje od poniedziałku, mam nadzieję, że w końcu woda wypłynie.
Również tego dnia zebraliśmy z działki humus, przyjechał Pan z blaszakiem, elektryk zamontować erbetkę. Wszystko na raz :). Ps. wiecie jaki ubaw miał Tymon jak zobaczył piaskownicę o wymiarach 16 x 10 m ? Latał jak szalony przez 2 godziny. Z wypłukaniem brudu i piasku zeszło się w kąpieli godzinkę :)
Od wtorku pracę zaczęli również Panowie budowlańcy, pokroili deski, wykonali zbrojenia i zbili tymczasową bramę, przyjechali również geodeci (ps. jak ktoś planuje budowę z okolic Piaseczna, na prawdę polecam Pana Ptaszyńskiego, geodeta warty polecenia. Na codzień osobiście pracuję z uciążliwymi klientami, trochę się na ludziach znam, wiem co piszę). Jutro (czwartek 03.09), wjeżdża koparka, lejemy chudziaka i w piątek zalewamy ławy....W KOŃCU!
Powiem wam, że jak na prawie rok przygotowań, załatwianiu ekip, prądu, wody, kierownika, geodety, zabawy w papiery na pozwolenie (ojjjjj tu się na prawdę napociliśmy... dzięki przyjaznemu nastawieniu urzędników ze starostwa), jak ruszyło , to z impetem.
To tak po krótce :)
Oczywiście jak nauczę się wstawiać zdjęcia, zaraz coś w galerii się znajdzie.
Bez odbioru !
Pozdrawiamy, M&A&T